Jak szybko się zaczął, tak szybko się skończył...

Sezon 2015 już w marcu pozwolił nam łowić pierwsze karpie, a jeszcze po świętach koledzy z klubu siedzieli na nocce. Niesamowicie długi sezon nam się trafił w tym roku. Rewelacja.

Dla jednych bardziej udany, dla innych mniej. To standard. Jedno jest pewne... Na pewno wszystkich nas nauczył wiele miniony sezon. Niektórym udało się złowić nowe PB, inni dowiedzieli się czegoś nowego o łowieniu karpi, a jeszcze inni wrócili do gry i zaczęli znowu jeździć na karpie. Poza tym wypady klubowe to wielka przyjemność dla wszystkich, nie rzadko to nowe przyjaźnie i mile spędzone chwile i tak właśnie powinno być

Tak czy siak. Każdy się czegoś nauczył, ja też...

Wszystkim gratuluję złowionych dzikich ryb, tym którym się nie udało, gratuluję wytrwałości w ciągłych próbach. Tylko tak można osiągnąć sukces, BRAWO MY !!!

Korzystając z okazji, że to końcówka roku, życzę wszystkim klubowiczom samych sukcesów z nadchodzącym sezonie, udanych zasiadek karpiowych w miłym towarzystwie, nowych PB i tych amurów BJ :). Za tą wytrwałość, o której już pisałem, należy ci się.

Krótko podsumowując.

Najwięcej karpi udało nam się złowi wiosną. Kolejne złowiony karpie to już wrzesień i kolejne miesiące roku, kończąc na drugiej połowie listopada. Okres letni był praktycznie martwy. Nie licząc amurów. Karpie w okresie letnim nie chciały z nami współpracować.

{youtube}thWkvfxfUqk{/youtube}

pozdrawiam

Paweł Michalczak