W miniony piątek Nasi Klubowicze Maciej i Darek poraz kolejny postanowili spróbować swoich sił na przepięknej, wodzie
ale jednocześnie bardzo trudnej wodzie potocznie zwaną "kopalnią".
Zasiadka trwała od piątku do niedzieli z sobotnią przerwą od rana do wieczora, tak, żeby chociaż chwilę czasu spędzić z rodziną.
Ja osobiście mogę tylko pogratulować wyniku.
Pozdrawiam i życzę powodzenia
RELACJA DARKA
Zniesmaczeni brakiem wyników na Augustowie za namową Macieja postanowiliśmy
po raz kolejny spróbować swoich sił na dobrze znanych nam
gliniankach. Byliśmy nad wodą kilka razy w ciągu tygodnia. Miny mieliśmy
kwaśne wszędzie zielsko, brak miejsca w którym można by położyć
zestaw. Któregoś dnia zabraliśmy ze sobą wędkę do sondowania dna, po
godzinie namierzyliśmy kilka miejsc o czystym dnie. Były niewielkie, ale
to powiało nadzieją na spotkanie z karpiem. Problem w tym by idealnie trafić
w czysty plac. Przychodzi upragniony piątek jest tak gorąco że nie ma czym
oddychać. Z wielką nadzieją spotykamy się nad wodą. Maciej montuje swoje
zestawy. Każdy z nas ma inny plan i pomysł. Odwiedzają nas koledzy (przyszli
klubowicze) kilka godzin spędzamy na dyskusji o sprzęcie, doborze kulek itd.
O 21 jesteśmy już sami nad wodą i wtedy rozlega się sygnalizator u Macieja,
branie i wiadomo ryba parkuje w zielsku... pomyślałem ze już po karpiu, ale
Maciej po raz kolejny zadziwił mnie swoją cierpliwością. Napiętą żyłkę
trzymał przez prawie 15 minut. Zdążył spalić papierosa i po chwili karp
sam wypłynął z zielska. Byłem w szoku, że to możliwe a waga wskazuje 7kg.
Piękny wynik z dzikiej wody. Sobota 5 rano zwijam się i do pracy. W głowie
rodzą się nowe pomysły. W drodze do domu małe zakupy i uderzam nad wodę.
Wieczór mija nam na przyjmowaniu gości, na wodzie robi się cisza ale o 2 w
nocy budzi nas zbliżająca się burza. Szybko pakujemy się do auta. W tym
zamieszaniu mam branie... Maciej zacina ja kończę dzieła i w podbieraku
ląduje ładny karpik. Pogoda strasznie się zmieniła, zrobiło się zimno i
padało aż do rana, ale my znowu byliśmy zadowoleni z siebie nasze zestawy po
raz kolejny okazały się skuteczne, a my trafnie wytypowaliśmy miejsca gdzie
były karpie.
Maciej zawsze przygotowuje przypony nad wodą, ma czas chłopak :)
15 minut oczekiwania, zanim karp postanowił wypłynąć ze ścian zeilska przy której łowił Macie
Maciej ze swoją zdobyczą, którą wyholował z podwodnych zarośli, bo właśnie takie są nasze glinianki
Ten został wyholowany w burzową noc
oj, musiało być wesoło :), ale w taki upał wszystkim się należy po długim tygodniu...
{fcomment}